NIE ZWYKŁY OBÓZ
Był to zwykły letni wieczór, wpatrywałam w gwiazdy, leżąć na trampolinie w swoim ogrodzie, nie byłam sama, na tarasie siedzieli moi rodzice z siostrami. Wstałam aby trochę poskakać i myślałam, że już niedługo szkoła lecz nie przejmowałam się tym, ponieważ w ostatni tydzień przed początkiem roku szkolenego jechałam no kolnie szkolną nad jezioro, nie mogłam się doczekać! Spanie w namiotach i codzienne kompiele w jeziorze! Jak w raju!
Jutro wyjeżdżamy! -To mój okrzyk gdy wstałam rano, dzień przed wyjazdem. Gadam przez rozmowę video, z moją przyjaciółką Amelą, Amela też jedzie na ten obóz i jesteśmy w jednym namiocie, namioty te nie są zbyt duże, dlatego tylko dwie osoby śpią w jednym namiocie. Wspólnie myślimy co musimy spakować. Idę zjeść szybkie śniadanie i wskakuje do basenu!
Jade z moim tatą do sklepu kupić napoje i przekąski ,,na droge'' O kogo ja widzę! W sklepie spotykam moją koleżanke Tosię, rónież jedzie ona juto na kolonie. Witam się z nią i mówię:
- Tosia? O której i gdzie mamy jutro zbiórke?- Tosia na to:
- Przed szkołą o godzinie 8:00.
Odrazu zmartwiłam się, że tak wcześnie lecz Tosia zdążyła przerwać mi moje myśli i skończyła:
- Tak wcześnie, bo do 15:30 musimy się rozpakować, ponieważ po obiedzie idziemy zwiedzić okolice.
Nadzszedł dzień wyjazdu. jest godzina 7: 45 i moja mama odprowadza mnie na zbiórke. Jak mam być szczera myślałam, że bedzie tu tylko nasza szkoła, a widze wiele ,,nowych twarzy''. Żegnam się z mama i wsiadam do autobusu.
TO KONIEC CZĘŚCI PIERWSZEJ, DZIĘKI ZA PRZECZYTANIE, CZEKAJ NA KOLEJNĄ CZĘŚĆ.
Dodaj komentarz